6 kwietnia Jego Światobliwość Innocenty IV został koronowany na Patriarchę Rotrii. Już następnego tygodnia odbył swoją pierwszą pielgrzymkę – w rodzinne strony do Urbino. W drodze powrotnej, aby nie nudzić się podczas dwugodzinnej jazdy do Apostolskiego Miasta, zezwolił on redaktorowi Głosu Rotrii na przeprowadzenie ze sobą wywiadu. Jakie relacje łączą nowego Patriarchę z kardynałami? Czym różni się Patriarcha od swoich poprzedników? Kto tak napradę rządzi Rotrią? Odpowiedzi na te, i inne, pytania poniżej. Zapraszamy!
JŚ Patriarcha Innocenty IV
Kiedy kardynał Habsburg powrócił do aktywności, spotkał się z szorstkim przyjęciem ze strony Waszej Świątobliwości. Jakie relacje łączą Ojca z Braćmi Kardynałami?
Bracia Kardynałowie są jednymi z najbliższych moich współpracowników. Jesteśmy w dobrych, a nawet bardzo dobrych relacjach. Kardynał von Habsburg zaś zachowywał się lekceważąco w stosunku do Kolegium. Nie brał udziału w konklawe, mimo wiedzy o nim, tłumacząc się rzekomym urlopem. W takich sytuacjach należy zrzekać się kapelusza, mając na sercu dobro Rotrii. Brat von Habsburg postąpił inaczej, paraliżując prace Kolegium. Nie nazwalibyśmy więc tego przyjęcia szorstkim, lecz sprawiedliwym.
Czy więc poza odebraniem Księstwa Mediolanu planuje Wasza Świątobliwość dodatkowe konsekwencje wobec Jego Eminencji?
Nie. Nie ma takiej potrzeby.
Jest Wasza Światobliwość pierwszym Patriarchą spoza Kolegium Kardynalskiego. Przed wyborem miał Ojciec nad sobą trzech kardynałów, a obok siebie jeszcze dwóch biskupów (Ganganelliego oraz Manciniego Młodszego). Jak Ojciec myśli, czemu to właśnie Wasza Świątobliwość został wybrany Patriarchą Rotrii?
Myślę, że o to należałoby zapytać kardynałów. Sam wyboru się nie spodziewałem, więc nie mogę powiedzieć, co zadecydowało o mojej…naszej elekcji.
Czym będzie się różnił pontyfikat Waszej Świątobliwości od pontyfikatów Ojca Poprzedników?
Jesteśmy w czasach kryzysu. Wiemy o tym.. Tym bardziej, iż pierwsze tygodnie naszego pontyfikatu nie były zbyt owocne. Nie chcielibyśmy, by tak nasz pontyfikat był zapamiętany. Myślę, że to na co trzeba kłaść nacisk jeszcze bardziej to aktywizacja obywateli. Nie chcielibyśmy być typem władcy absolutnego – nie chcemy rządzić samemu, lecz wspólnie z obywatelami. Życie każdego z nas jest jak via crucis – każdy z nas ma swojego Szymona Cyrenejczyka.
Jest to z pewnością inne podejście niż dotychczasowych Patriarchów oraz bardziej konserwatywnych Rotryjczyków, którzy lubowali się w absolutyzmie.
Ale absolutyzm nigdy tak naprawdę nie panował w Rotrii. Co prawda Patriarcha ma szeroki zakres władzy (co jest dobre), ale nigdy nie był absolutnym władcą.
Jak to? Wiele osób określa Rotrię właśnie jako monarchię absolutną. Co więc ogranicza Patriarchę? Czy Sobór w Kościele albo Naród w Państwie bierze pierwszeństwo nad Patriarchą?
Sobór na pewno. Poza tym prawo też go ogranicza. Wszak Patriarcha nie może zmieniać do woli Bulli Exsurge Domine.
Zaobserwować można w tej materii, że tak powiem, powrót do źródeł. Wszak pierwsza Konstytucja Rotrii mówiła, że Sobór podejmuje ostateczne decyzje.
Bo wbrew temu, o co mnie Brat oskarżał, jestem dość konserwatywny. [śmiech]
Zakończył Wasza Świątobliwość właśnie pielgrzymkę, swoją pierwszą, do Urbino, podczas której podkreślał Ojciec znaczenie księstw lennych w życiu Rotrii. Jak widzi Wasza Świątobliwość rolę rotryjskich lenn?
Według mnie powinny przede wszystkim aktywizować obywateli, a przez to przyczyniać się do przezwyciężania marazmu. Myślę w tym kontekście o moim rodzinnym Urbino, któremu się to udawało. No i powinny ubogacać one tradycję Państwa Kościelnego.
Nie uważa Wasza Świątobliwość, że tworzą one niezdrową rywalizację i odciągają od pracy na rzecz Ojczyzny?
Nie, czemu? Oczywiście za dużo autonomii też nie może być. Do wszystkiego trzeba stosować zdrowy umiar.
Pochodzi Wasza Świątobliwość z Zakonu Dominikanów. Oprócz niego Kościół Rotryjski uznaje jeszcze tylko jeden – agurski Zakon Rycerzy Świętego Jerzego Domu Agurskiego. Jak widzi Ojciec pozycję zakonów w życiu Kościoła?
Zakony odgrywają ważną rolę w życiu Kościoła. Są naszą elitą. Myślę, że to dobrze, że one są. One świadczą o naszej tradycji, która jest wielka, i której zazdroszczą nam inni.
Obecna ich ilość jest satysfakcjonująca czy widzi Ojciec potrzebę rozrostu zakonów w najbliższym czasie?
Myślę, że główną rolę odegra mój zakon, Dominikanów. I to jego rozrost będziemy śledzić.
Jego Świątobliwość Pius III nie mianował za swojego pontyfikatu żadnego kardynała, co chyba nie zdarzyło się do tej pory. Czy planuje już Wasza Świątobliwość komu powierzy ten zaszczyt, a komu niższe godności kościelne i państwowe?
Oczywiście. Jest wiele osób, które zasługują na zaszczyty i godności. Na pewno też mianujemy nowych kardynałów. Jednak wstrzymamy się z takimi decyzjami do czerwca, chyba że będzie to konieczne.
A może Wasza Świątobliwość zdradzić kogo widziałby w purpurze?
Kogoś, kto Rotrię kocha i działa na rzecz Jej dobra. Kogoś, na kogo mógłbym postawić bez wątpliwości. Kogoś nie za starego, ani za młodego.
Czyli nie czas żeby poznać to nazwisko.
„Wszystok ma swój czas”.
Obecnie wiąże Rotrię siedem konkordatów. Które z państw konkordatowych widzi Ojciec jako najbliższego współpracownika Rotrii. A może jest nim państwo niekonkordatowe?
Myślę, że wszystkie nasze kraje konkordatowe będą łączyły z nami jak najbliższe relacje. Na sercu leży nam poprawienie i pogłębienie przyjaznych stosunków z Surmenią i Niderlandami. Nie można zapominać o Agurii, gdzie Kościoł jest najliczniejszy.
Ostatnie pytanie – dlaczego imię Innocenty?
Ze względu na poprzedników, którzy przybrali to imię. Innocenty I – czasy istnego renesansu, Innocenty II – to zaś czasy odrodzenia Państwa Kościelnego, tym razem drugiego, a Innocenty III – to człowiek, który sprowadził mnie z powrotem do Rotrii i zaczął Sobór Florencki.
Dziękuję Waszej Światobliwości za wywiad i na koniec gratuluję wnuka.
Dziękujemy.
Wywiad przeprowadził brat Vittorio Paolino.